Nie jestem typem odważnej, przebojowej laski, która nie ma żadnych zahamowań i oporów w kontaktach z nowo poznanymi ludźmi, zwłaszcza kobietami, do których mam ciągotki. Marzę jednak o tym, by któregoś razu zrobić pokaz swoim koleżankom z pracy, które niczym na dobrej sztuce w teatrze podziwiać będą jak staję przed nimi i bawię się swoją cipką. To byłby niezwykły akt odwagi z mojej strony.
Pracuję
w dużej firmie za biurkiem. W moim pokoju mam dwie koleżanki. Któregoś
razu, i to akurat zrobiła naprawdę, pozwoliłam sobie dogodzić wąchając i
liżąc buty jednej z nich zostawione w szafce biurka. Oczywiście byłam
wtedy w pokoju sama, koniec dnia pracy, ale w każdej chwili ktoś mógł
wejść do pokoju. Pocierałam cipkę jak szalona wąchając letnie pantofelki
koleżanki Ewy co jeszcze bardziej mnie podniecało. Przyjemnie było
później patrzeć, jak Ewa z gracją chodziła w tych pantofelkach po
pokoju...
Najczęściej
jednak wyobrażam sobie, że wybrane przeze mnie, najładniejsze w firmie
cztery koleżanki zbierają się w moim pokoju, rozsiadają się wygodnie na
krzesełkach jak na występie, a ja staję przed nimi z opuszczonymi
majtkami i sterczącym sutkami. Zjeżdżam ręką w dół i zaczynam powoli
masować cipkę. Koleżanki oblizują się, kilka wkłada ręce między uda i
delikatnie rozpoczyna pieszczoty. Ja masuję coraz mocniej i szybciej,
ugniatam drugą ręką piersi i wyprężam ciało mocno w kierunku wpatrzonych
we mnie jak w obrazek koleżanek. Niektóre już są nieźle nakręcone i z
rozrzuconymi szeroko nogami szybko masują swoje cipki. Ten widok jeszcze
bardziej mnie nakręca, więc po kilku minutach jestem bliska orgazmu.
Biuściasta Emilka z sekretariatu podrywa się i chce polizać mi koralik,
jednak odpycham ją i nie pozwalam się nawet dotknąć. Ona więc kuca
przede mną z opuszczonymi do kostek majtkami i pieprzy się jak szalona
wpychając sobie głęboko cztery palce. Widząc to czuję, jak krew zaczyna
się we mnie gotować i jeszcze chwila, jeszcze kilka ruchów i znajdę się
na szczycie. Przed finiszem zwalniam tempo maksymalnie i wykonując
bardzo powolne, delikatne ruchy przywołuję drugą ręką dziewczyny, a one
od razu się zrywają i padają przede mną na kolana otwierając szeroko
usta z zachwytu. Jest! Potężną falą nadszedł orgazm, a wraz z nim
fontanna moczu zmieszanego z sokiem, który zaczyna powoli wypływać i
kapać na brodę Emilki, by po chwili wystrzelić mocnym strumieniem, który
trafia celnie jedną z koleżanek w czoło. Opryskuję wszystkie po trochu,
by każda złapała dla siebie choć kilka kropel. One chwytają je na język
łapczywie, jakby były spragnione po wielu dniach na pustyni. Wytrząsam
płyn mocno, do ostatniej kropelki i pozwalam każdej po kolei oblizać mi
cipkę i powąchać. Niektóre zdążyły same osiągnąć orgazmy w trakcie
pokazu, więc pozbawione sił, z wypiekami na twarzy i szybkim oddechem
niespiesznie naciągają majtki. Ja po kilku minutach nabrałam ponownie
wigoru i widząc podniecenie moich ślicznych koleżanek jestem już gotowa
zabrać się za którąś z nich, ale to już zupełnie inne marzenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz